sobota, 6 lipca 2013

DZIEŃ GRANATOWY czyli Szarańcza rusza na ratunek...

Wczoraj u Agi był lodowiec, a dziś jest i u nas.



Nie byle jaki to lodowiec, choć nie tak piękny jak ten w Kreatywniku.

Jest  granatowy, po drugie warstwowy, a po trzecie w naszym lodowcu czekają uwięzieni rozbitkowie. Zadaniem Szarańczy jest z lodowca rozbitków uratować.
Uratować za pomocą ciepłej wody i zakraplaczy :)


Przy tej zabawie receptory czucia szaleją. Wkłada się rękę do wody letniej, dotyka lodu, wkłada się rękę jeszcze raz do tej samej wody i woda okazuje się gorąca :)

Wyszło "na moje", bo w końcu udało mi się porozmawiać z Tygrysem o właściwościach lodu.



W głębokiej keksówce zamroziłam malutkie zabawki, mroziłam je warstwami- nalałam wodę wrzuciłam parę zabawek, zamroziłam- dolałam kolejną warstwę wody i znów wrzuciłam zabawki... Warstw u nas było 5.

Bardzo ładnie się te różne odcienie granatu prezentowały, ale głównym zadaniem warstwowego mrożenia było odpowiednie rozmieszczenie zabawek- gdyby zamrozić od razu całość to część opadłaby na dno, a część pozostała na powierzchni- a tak większość miałam w środku naszego lodowca :)



 Akurat kiedy się w to bawiliśmy nie było ciepło, ale myślę, że na upały jak znalazł :)


A tu jeszcze zabawa juz z innego dnia- polegająca na tym żeby wytopić środek foremki.


Szarańcz był średnio zainteresowany za to Tygrys siedział dopóki tej bryłki całej nie rozpuścił. Bardzo zajmujące zajęcie i do tego było w domu cicho, a to nie za często się przytrafia.

Zabawa ta (i ta z mapą z dnia zielonego) jest jedną z ulubionych, przez ostatni tydzień zrobiłam wiele lodowców i dużo było takich chwil ciszy i spokoju


Dziś będzie jeszcze jeden granatowy post, postaram się wrzucić późnym wieczorem, bo dziś jest pewien wyjątkowy dzień... :)

11 komentarzy :

  1. Rewelacja z tym lodowcem! Cudowny, piękny! Na bank musimy sobie podobny na dniach przygotować. Porywamy - i nie pierwszy i nie ostatni Wasz pomysł. Pozwolicie prawda? :) P.S. Zauważyłaś, że z nas ładne Nocne Marki :)... cała reszta wpisów pojawia się dopiero rankiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie że pozwolimy w końcu na tym polega blogowanie żeby się dzielić pomysłami i obserwować jak one u innych wychodzą

      Tak, tak ja to wolę noc, najlepsze pomysły przychodzą do głowy nocą :)

      Usuń
  2. Lodowiec jest super, a o pomyśle żeby rozbitków zamrażać warstwowo już nawet nie wspomnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł a lodowiec rewelacja. Tylko myślę, ze moja 2,5 latka jeszcze za mała na to :) Ale podrośnie i na pewno lodowiec uskutecznimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Szarańcz ma dokładnie 2,5 roku, świetnie się bawił ale wiadomo że to od dziecka zależy, mój za długo nie posiedział jakieś 20 góra 30 min.
      Starszy dobra godzinę.

      Usuń
  4. Fantastyczny pomysł. Widziałam go kiedyś na jakimś zagranicznym blogu, ale zupełnie o nim zapomniałam. Musze się tak pobawić z moimi potworami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały post! Jeden z moich faworytów w całym projekcie. Zabawa musiała być fantastyczna. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedo z lepszych moim zdaniem, zadań, jeden siedział w kuchni z lodem, drugi przlewał wodę na balkonie, trzeci spał, a ja przeczytałam wczoraj gazetę z zeszłej soboty :)

      Usuń
  6. Kiedyś też roztapiałyśmy lód. Ale nie dziś...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo roztapianie lodu to fantastyczna zabawa, każde dziecko powinno choć raz spróbować

      Usuń
  7. Genialny pomysł. Będę zaglądać:)

    OdpowiedzUsuń