niedziela, 16 czerwca 2013

Szarańcza i pompowanie...

Już troszkę rozmawiałam z Tygrysem o tym co tonie, robiliśmy eksperymennty które można obejrzeć gdzieś tam na dole strony i których obejrzeć się nie da, bo ich nie uwieczniłam.

Tym razem przyszła kolej na pompkę. Rodzice (bałaganiarze) nie odłożyli na miejsce i dzieci rano znalazły...

Zaczęło się od tego, że wyciągnęlismy naszą starą grę piłki i domki i zaczęliśmy grać, ale zamiast celować i turlać postanowiliśmy podmuchac na piórko powietrzem z pompki.




Pomyślałam, że może zrobimy tor przeszkód i będziemy celować do bramki- Ten pomysł bardzo się Szarańczy mojej spodobał.

Później zatracili się w zabawie dmuchania na wszystko i sprawdzania czy się przesuwa- to był czas pełnego relaksu matki :)

Wykorzystałam więc chwilę pozbierałam różne przedmioty. Dmuchaliśmy i rozdzielaliśmy do grup.

Dlaczego część przedmiotów się przesuwała, a część nie?
Tygrys myślał, myślał i wymyślił... "No bo te są lotne, a tamte nielotne"

Pomogły dwie butelki Nałęczowianki jedna pusta, a druga pełna (czyli ciężka i lekka- taka odpowiedź chciałam uzyskać) bez problemu skojarzył.

Przy okazji dowiedzieliśmy się dlaczego mówimy, że coś jest lekkie jak piórko.

Śmiechów było przy dmuchaniu... i Szarańcza musiała współpracować, bo inaczej dmuchanie nie wychodziło, cisza względna nawet w domu przy tej zabawie zapanowała...
Bardzo miły dzień to był :)


PS. Post trąci myszką, zabawa była w maju tylko teraz doczekałą się publikacji:)

2 komentarze :

  1. Twój blog jest dla mnie niesamowitą inspiracją ;-) Czytam Twoje archiwum i już nie mogę się doczekać kiedy będe mogła urządzać takie zabawy ze swoim synkiem. Dzięki za ogrom podpowiedzi ;-)
    Dodaję do ulubionych ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, dzięki, aż się zaczerwieniłam i zapraszam oczywiście stale.

    OdpowiedzUsuń